Jesienne wesele w Dworku Broniszówka
Zapraszam Was od obejrzenia reportażu ze ślubu Kasi i Szymona. Było to jesienne wesele, które odbyło się w Dworku Broniszówka w Międzyrzeczu. Państwo Młodzi zadbali o każdy, najmniejszy nawet szczegół, a do ślubu pojechali… ogórkiem! Więcej o tym wszystkim przeczytacie poniżej 🙂
O jesieni słów kilka
Jesień to moja ulubiona pora roku! Mimo, że słońce zachodzi coraz wcześniej to liście w odcieniach zgaszonej pomarańczy i zieleni zdecydowanie mi to rekompensują (jedyne czego nie lubię o tej porze roku to… zgrabianie liści!). Ale przejdźmy do konkretów 🙂 Ślub Kasi i Szymona odbył się w październiku, w iście jesiennej aurze! Wybaczcie, że tak rozwodzę się nad pogodą, ale to jedna z tych rzeczy, o którą zawsze martwią się przyszli małżonkowie. Tutaj pogoda dopisała na 200% – było ciepło, słonecznie, szczerze mówiąc, że idealnie jak na wesele 😉
Bride team, czyli jak przekonać druhny do sukienek w tym samym kolorze
Kasia, prześliczna i przesympatyczna panna młoda, która przekonała swoje druhny, aby założyły sukienki w tym samym (bordowym) kolorze! Między innymi dzięki temu udało nam się zrobić świetne foty – zobaczycie je poniżej. Co więcej, każda suknia miała inny krój, idealnie dopasowany do kobiecej sylwetki. Na prawdę – kiecki były bosko odszyte!
Do ślubu – ogórkiem!
Ponadto, Kasia i Szymon zrobili niespodziankę swoim gościom i do ślubu pojechali… OGÓRKIEM! Co za wypas, mówię Wam! Nie mam zielonego pojęcia jak nazywa się ten model volkswagena, ale jeśli ktoś wie – chętnie poszerzę swoją wiedzę z działu motoryzacji 😉
Idealne miejsce na duże wesele na śląsku
Impreza odbyła się w Dworku Broniszówka, w Międzyrzeczu – jeśli szukacie sali weselnej na śląsku, zdecydowanie polecam. Sala jest jasna, bardzo przestronna – super mi się tam fotografowało! Wydaje mi się, że będzie ona idealnym miejscem na zorganizowanie dużego wesela. Miejsca było naprawdę sporo, zarówno przy stołach, jak i na parkiecie.
Mini sesja w dniu ślubu z ogórkiem w tle
Przed zachodem słońca zdążyliśmy zrobić jeszcze mini plener. Zajęło nam to może 30 minut, a efekt jest genialny (eh ta skromność;)). Planuję zrobić osobny post dotyczący takich krótkich sesji w dniu ślubu. Wiem, że macie wiele wątpliwości jeśli chodzi o takie zdjęcia. Jednak jeśli nie chcecie realizować pleneru w osobnym dniu – to taki mini plener jest rozwiązaniem właśnie dla Was! Niebawem więcej w tym temacie.
Czasem miny dzieci mówią więcej niż tysiąc słów!
Dziękuję za obejrzenie zdjęć! Koniecznie dajcie znać czy podoba Wam się reportaż 🙂
PS. Inne moje reportaże ślubne znajdziecie w dziale BLOG – zachęcam do zaglądania!
Comments
Comments are closed.