Śląsk od Kaszub dzieli ponad 500 kilometrów. Moja pierwsza tak daleka wyprawa w tym sezonie ślubnym, ale też pierwszy raz w tym regionie. Byłam podekscytowana, bo chciałam już zobaczyć te okolice na żywo – te jeziora i lasy, które wcześniej sprawdzałam w googlach. Cóż Wam mogę powiedzieć? Nie zawiodłam się 🙂 Kocham być blisko natury, sama mieszkam w miejscowości otoczonej lasem, więc region Kaszub mnie zachwycił. Co krok jeziora, piękne lasy i mnóstwo zwierząt! Czułam, że mogę tam oddychać pełną piersią!
Wesele na Kaszubach
Na Kaszubach zachwyciły mnie nie tylko krajobrazy, ale przede wszystkim ludzie. Przyjechałam tam na zaproszenie Luizy i Adama, aby sfotografować ich dzień ślubu. To jak zostałam przyjęta… do tej pory jak wspominam ten dzień to robi mi się ciepło na sercu 🙂
Podczas rozmowy ze znajomymi mojej pary zapytałam, a Luiza i Adam – jacy oni są, jakbyście ich opisali? Hmm… jak wyrwani z lat 70! I dokładnie tacy są! 😀 A przy tym to otwarci i odważni młodzi ludzie, podróżnicy, którzy jeszcze niedawno mieszkali w Ameryce Południowej, cały czas z uśmiechem na twarzy i co najważniejsze – kochający się! Bardzo!
Na miejsce swojego ślubu…
…Luiza i Adam wybrali drewniany, XVII-wieczny kościół w Brzeźnie Szlacheckim. Nieśmiało wpadające światło i wnętrze z ciemnobrązowych desek stworzyło intymny klimat, a tym samym wspaniałe tło do ceremonii. Zdjęcia z równie pięknego kościoła możecie też zobaczyć w tym reportażu. A do ślubu pojechali Volkswagenem T3, któremu sami nadali nowe życie!
Plenerowe wesele w Zagrodzie Falk
Wesele zaś odbyło się w Zagrodzie Falk, którą zbudowano w miejscu działania starego młyna. Wspaniałe miejsce na wesele! Jeśli tylko mieszkałabym w tamtych okolicach to z pewnością moje wesele odbyłoby się właśnie tam. Zagroda położona jest iście malowniczo, bo znajduje się pomiędzy dwoma jeziorami, w dolinie. Z racji tego do dyspozycji gości jest też pomost nad jeziorem, który Luiza i Adam wspaniale przystroili!
Spora część imprezy minęła nam w ogrodzie, bo był to środek lata i słońce dopisało 🙂 Na zdjęciach możecie podziwiać dekoracje, które moja para przygotowała zupełnie sama. I tutaj mogę powiedzieć, że jeśli się bardzo chce to naprawdę można! Wystarczy tylko trochę pracy i kreatywności. Na zewnątrz znajdowała się, jak ją roboczo nazwałam „boho strefa relaksu”, gdzie każdy mógł usiąść, napić się piwka i pobiesiadować z innymi. Widzicie te dekoracje? Wyobraźcie sobie moją minę jak weszłam tam z samego rana, po prostu oniemiałam z zachwytu!
Druga część ogrodu znajdowała się za budynkiem, a tam pośród jabłonek – uroczy hamak. Obok kolejna błękitna strefa relaksu, którą w ramach niespodzianki przygotowała przyjaciółka pary młodej. A kilkanaście kroków dalej rozpościerał się widok na jezioro, a na nim – wspomniany wcześniej pomost. Można było pomoczyć nóżki żeby się schłodzić 😉
To był genialny dzień! Jestem wdzięczna za to, że mogłam poznać Luizę i Adama i towarzyszyć im w dniu ślubu, bo to wspaniali ludzie!
Była też zabawa w chowanego 😀
Spotkałam też jakieś dzikie zwierzęta!
Podobają Ci się zdjęcia z wesela na Kaszubach? Jeśli tak to koniecznie daj znać w komentarzu 🙂 Będzie mi bardzo miło!